Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
Przyglądam się mu zaskoczona.
- To stąd cię kojarzę - mówię, przechylając lekko głowę. - Ariadne. - Przedstawiam się.
Offline
- Nicholas, ale zdecydowanie wolę Nick.-stwierdzam.- Masz ciekawe imię, jak Ariadna ta postać z mitologii greckiej.- spoglądam na nią z uśmiechem.- Też pracujesz u Montrose?
Offline
Kiwam głową.
- Od wczoraj. Uczę szermierki. - Opieram głowę na dłoniach i lekko przymykam oczy. - Kiedyś to miejsce było dla mnie jak dom. Zabawne, ile się zmieniło z przyjściem Montrose.
Offline
- Od kiedy ta stara małpa rządzi to miejsce momentami nie przypomina domu do którego chcę się wracać.- mruczę i przewracam oczami.- Domyślasz się czego ja uczę?- pytam zaciekawiony.
Offline
Kiwam głową.
- Skoro nazywasz się Nicholas, to stawiam, że masz na nazwisko Hatcher i uczysz w-f i tańca. - Widzę jego minę i dodaję. - Przeglądałam plany, zanim przyjechałam.
Offline
- Jesteś doskonale doinformowana, rozumowanie godne Sherlocka.- stwierdzam patrząc na nią.
Offline
Macham ręką.
- Tylko sprawdziłam dane. - Upijam kawę. - To nic takiego. - Przewracam oczami.
Offline
- Nie wszyscy przed przyjściem do nowej pracy, sprawdzają dane współpracowników.- śmieję się i spoglądam na gablotkę.- Może jednak skusisz się na to ciastko?
Offline
Kręcę głową.
- Chyba raczej nie. Muszę o siebie dbać - mówię i lekko unoszę kącik ust do góry.
Offline
- Po co wy wszystkie tak o siebie dbacie i oszczędzacie sobie takich przyjemności. Kilka razy już mnie pytali czy te ciastka są dietetyczne, czym są słodzone oraz czy jajka do nich użyte są ekologiczne z wolnego wybiegu. Czy ja ci wyglądam na osobę która piekła te wszystkie ciastka że wiem? A może aby sprawdzić jakie te jajka są mam zajrzeć kurze w tyłek?- pytam z śmiechem, przedrzeźniając ton wybrednych klientek. To nie jest restauracja pięciogwiazdkowa tylko kawiarnia w małym miasteczku.- A ty ładnie wyglądasz, więc może sobie raz zjeść od mnie ciastko, w gratisie.- wzruszam ramionami.
Offline
Kręcę głową i unoszę oczy.
- Nie chodzi o wygląd. Ja walczę. Uczę szermierki. Walczyłam w wo... - Marszczę brwi. Po co o tym mówię? - Muszę o siebie dbać, żeby nie stracić kondycji.
Offline
- Aaa rozumiem.- kiwam głową.- A mógłbym wiedzieć czemu taka drobna dziewczyna jak ty uczy akurat szermierki?
Offline
Przechylam głowę.
- Trochę mnie nie doceniasz. - Unoszę kącik ust do góry. - Bo mam ponad 100 lat doświadczenia. A poza tym jestem niebezpieczniejsza, niż mogę wyglądać.
Offline
- Naprawdę?- unoszę brwi.- Nie wyglądasz na 100 lat.- żartuję.
Offline
- Dobrze się trzymam - stwierdzam krótko i dopijam kawę do końca.
Offline
- I jak smakowała kawa?- pytam opierając się o blat.
Offline
Kiwam głową.
- Już ci to chyba mówiłam. - Śmieję się.
Offline
- Chciałem się tylko upewnić, że nie zmieniłeś zdania.- stwierdzam z uśmiechem.
Offline
Powolnym krokiem wchodzę do kawiarni i podchodzę do lady. - Dzień dobry, Nicholas. - skłaniam głowę. - Mała, czarna. Bez cukru, bez mleka. - rzucam tylko i podaję wyliczoną kwotę.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Przechylam głowę. Profesor Saif? Nie uczył mnie w Akademii, więc pewnie mnie nie zna, ale kojarzę go z korytarzy.
Offline
- Cześć Saif, już się robi.- stwierdzam z uśmiechem i odwracam się w stronę ekspresu do kawy.
Offline
Kiwam głową i siadam przy stoliku w rogu i wyglądam przez okno. Zarówno Fadi jak i Shahnaz siedzą w krzakach. Oczy im się błyszczą. Mruczę kilka słów po arabsku i uśmiecham się, kiedy wreszcie całkowicie ich nie widzę.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Odblokowuję telefon. Jak zwykle krzywię się, gdy spoglądam na moją tapetę. Sprawdzam godzinę. Mam jeszcze mnóstwo czasu. Może powinnam przejść się gdzieś indziej? Zobaczyć, co się pozmieniało w Eastbury?
Offline
- Proszę.- przynoszę kawę do stolika.
Offline
- Dałbyś mi jednak tego ciasta? - Pytam Nicholasa.
Offline