Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Bardzo dobra decyzja, Saif - mruczę. - Bo zazwyczaj kocha się tych, których się kochać nie powinno.
Offline
- Nie wiem tego. Tak samo jak nie wiem, czy uznać to za komplement czy obelgę. - unoszę lekko lewą brew.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Uśmiecham się złośliwie.
- Pozwól, że będzie to moją tajemnicą.
Nabieram ciasta na widelczyk. Nicholas nie żartował. Naprawdę jest dobre.
Offline
- Oczywiście. - zamilkłem, spoglądając za okno. Zaczęło padać. Uśmiechnąłem się.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Zapycham się ciastem, bawiąc się mimowolnie pierścionkiem. Chciałabym się cofnąć w czasie.
Chciałabym, więc to zrobię.
Offline
Wstaję powoli. Na dworze strasznie leje. - Będę już szedł. Do widzenia. - kładę dłonie na udach i skłaniam się.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Skłaniam lekko głowę.
- Do zobaczenia.
Offline
Gwiżdże na zwierzaki i rzucam kilka komend po arabsku, po czym otwieram drzwi i ich wypuszczam. Spoglądam niebo i wkładam ręce w kieszenie. Spacerowym krokiem wracam do Akademii.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Wchodzę do kawiarni. - Dzień dobry. - Mówię i siadam przy stoliku. Bastian rzuca się w kieszeni, bawiąc się pluszową myszką.
Wish we could turn back time
Offline
Pochodzę do stolika z notesem.- Dzień Dobry w czym mogę pomóc?- mówię standardową formułkę.
Offline
- Poproszę małą, czarną, sir. I mleko, osobno. - przypominam sobie o kocie.
Wish we could turn back time
Offline
- Mała czarna i mleko. Zaraz podam- zapisuję.- Coś jeszcze podać? Możesz jakiś deser?
Offline
- Nie, dziękuję, sir. - podaję mężczyźnie pieniądze.
Wish we could turn back time
Offline
Kiwam głową i odchodzę w stronę lady. Po chwili przynoszę gotowe zamówienie.- Smacznego.
Offline
- Dziękuję, sir. - kiedy odchodzi, stawiam dzbanuszek z mlekiem na kanapie i wypuszczam Bastiana, który nie próżnuje. Jednak nie wylewa ani kropli.
Wish we could turn back time
Offline
Przychodzę do kawiarni i zamawiam czekoladową babeczkę. Siadam przy wolnym stoliku, a potem wyciągam z kieszeni telefon, patrząc czy nikt nie dzwonił. Chociaż... kto oprócz Miguela mógłby dzwonić?
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Wchodzę do kawiarni i zauważam dziewczynę z naszej Akademii. Gdybym miał pamięć do imion... Nie namyslajac się długo, podchodzę do jej stolika.
-Mogę się przysiąść?
Offline
Podnoszę głowę z nad ekranu. O co ten chłopak pytał? Nie wiele się namyślając odpowiadam...
- Oczywiście. - kiwam głową i chowam telefon.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Siadam naprzeciwko dziewczyny, a po chwili zamawiam espresso. Wychodzę z żałożenia, że kawa powinna być kawą, a nie mlekiem z czekoladą.
-A więc ty jesteś...- coś na L, na pewno- Lisa? -strzelam palcami.
Oby.
Offline
- Nie... - kręcę głową i śmieję się cicho. - Lea. A ty...? Adam? - unoszę brew.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Czy to było celowo?- śmieję się.- Adrien. Chodzimy razem do akademii, ale jakoś jeszcze nie miałem okazji z tobą rozmawiać.
Offline
- Adrien... - mruczę pod nosem.
No tak. Na lekcjach siedział chyba za ty chłopakiem okularach.
- Zwykle nie rozmawiam z ludźmi. Chyba, że chcą czegoś ode mnie. - mówię.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Może najwyższy czas to zmienić? Widzisz tego chlopaka po prawej?
Tak, mam pomysł
Offline
Spoglądam na bruneta.
- Mhm. A co? - pytam trochę podejrzliwie. - Jakiś znajomy?
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Nie, nie znam go. Ale ty możesz go poznać- uśmiecham się szeroko i wypijam łyk kawy.- Mam dla ciebie wyzwanie. Podejdź i zapytaj go o numer- wscieknie się, czy podejmie wyzwanie? Nie wiem, ale mimo to czekam.
Offline