Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
- A wyglądam ci na towarzyską osobę? - pytam spokojnie. - Interesuje mnie nieco inny typ ludzi. - stwierdzam.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Gdybyś wyglądała towarzysko, nie zapytalbym cię o to- odpowiadam z całkowitym spokojem- Jeśli nie on, to rozejrzyj się- sporo ich tu jest. A jeśli jesteś lesbijką, at tez na pewno coś znajdziesz. O zobacz, ta jest calkiem ładna.
Offline
Uderzam dłonią w twarz.
- Lesbijka? Naprawdę? - śmieję się. - Nie szukam na razie chłopaka. Tym bardziej dziewczyny. - przewracam oczami.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Lesbijki są z zasady bardzo zaborcze, albo bardzo uległe. Więc logiczne byłoby, że twoja ulegla dziewczyna kiedyś cię zostawiła... Albo, druga opcja, byłabyś w tej chwili w związku z zaborczą dziewczyną, która z zazdrosci zakazała ci kontaktów z innymi. O, ta wersja jest niezła.
Offline
- Zapamiętaj na przyszłość - nie. Jestem. Lesbijką. - mówię jakby każdy wyraz oddzielnie, żeby zrozumiał. - Ale ciekawi mnie coś... skąd masz takie takie informacje? Jesteś gejem czy raczej bi? - pytam rozbawionym tonem.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Geja, i wegetariania z resztą tez, poznasz po tym, w ciągu pierwszych pięciu minut rozmowy wspomni o tym, że jest gejem/wegetarianinem. Jeśli tego nie powie, może jeszcze komentować twoje ciuchy, wygląd, albo zacznie rozmawiać o modzie. I jeszcze buty z futerkiem. Buty z futerkiem, to już nieomylny znak. Z kolei bi to zazwyczaj wolne duchy. Mogą być i z hetero, i z gejami. Ale nie mogą być z lesbijką, dlatego zazwyczaj nie zbierają o nich tylu informacji- caly czas krzywo się usmiecham- Także odpowiedź na twoje niezadane pytanie powinna nasuwać się sama.
Offline
- Czyli jesteś mięsożercą, nie gejem i nie bi. Załapałam. - uśmiecham się z lekką ironią. - A czemu tak bardzo chcesz, żebym dała mu swój numer, choć go nie znam? Pomyślałeś, że mógłby to być jakiś gwałciciel, albo porywasz? Albo morderca? A potem miałbyś mnie na sumieniu. - stwierdzam.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Nie jest. Spójrz na jego okulary. Lustrzanki, odblaskowe oprawki. Charakterystyczne. Gdyby coś ukrywał, na pewno chciałby się wyróżniać. Poza tym miałby je założone, a nie odsunięte na głowie. Przecież taki sloneczny dzień to idealna wymówka, żeby zasłaniać oczy. Lustrzanki były modne dwa lata temu, czyli to nie gej. Spokojnie, Lea nie wybrałem na chybił trafił- śmieję się ironicznie.
Offline
- Zawsze może próbować się przystosować do innych ludzi, żeby się nie wyróżniać. Popatrz na niego. Nic nie zamówił. Normalna osoba od razu by coś wzięła, Sherlocku. - mówię.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Jest zamyślony i patrzy w okno. I... patrz! Teraz to oczywiste. Tatuaż na nadgarstku, widzisz. Przekreslone imię. Niczego nie zamówił, bo jest roztrzęsiony po zerwaniu. Skóra jest zaczewieniona, więc przekreslenie musi być świeże. Wprost idealna okazja, żeby podejść i go pocieszyć- patrzę na dziewczynę znacząco- Szybko się uczysz Watsonie, ale to nie wystarcza. Chociaż... nie, zdecydowanie nie wyglądasz na Watsona. Holmes nie współpracował z żadną kobietą, więc musisz zadowolić się rolą głosu rozsądku- parskam smiechem, wyobrażając to sobie
Offline
- Oczywiście, Sherlocku. - mówię z sarkazmem i śmieję się cicho. - Ale spójrz, skoro ma ją przekreśloną to w takim razie mógł ją zabić. Albo skrzywdzić. I może chciał o niej zapomnieć. - patrzę na Adriena. - Pasuje ci taka wersja wydarzeń?
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-To chyba najmniej prawdopodobna wersja, jaką mogłaś wymyślić- kręcę głową
Offline
- Jakoś nie wydaje mi się, żeby to ona go rzuciła. - mówię. - Ludzie robią różne rzeczy, gdy są roztrzęsieni. - wzruszam ramionami.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-To prawda- potwierdzam.- No więc skoro, tak bardzo nie chcesz dać mu numeru, poszukaj kogoś innego.
Offline
- Już mówiłam, że nie szukam chłopaka. - mówię. - Co ty się tak uparłeś? - pytam z rozbawieniem w głosie.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Może próbuje ci pomóc? Gdyby był wieczór, probowalbym cie wyciągnąć do klubu, ale chwilowo mamy 13. Zaczęłas rozmowę od "zazwyczaj nie rozmawiam z ludźmi", co już daje do myślenia. Ale, sądząc po naszej rozmowie, nie masz problemów z pewnością siebie. Powiedziabym raczej, że brak ci doświadczenia.
Offline
- Chcesz zostać swatką? - unoszę brew. - Trafiłeś na najmniej chętną osobę do znalezienia drugiej połówki. Po prostu... chłopaki nie są mi na razie potrzebni do szczęścia.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Jesteś pewna, że nie jesteś lesbijką, moja droga? Życie w samotności jest puste. Naprawdę, muszę kiedyś zabrać cię do klubu i wlać w ciebie trochę wódki, bo jesteś strasznie sztywna
Offline
- Takie życie siostry nauczyciela. - uśmiecham się. - Moją główną rozrywką w wieku 14 lat było czytanie lektur, które mi polecił. Nie oczekuj ode mnie zbyt wiele. - milczę przez chwilę.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-To najwyższy czas, żeby ożyć! Wystarczy trochę chęci. Na przykład... zrób coś zupełnie nieoczekiwanego. Teraz. Niczego nie planuj.
Patrzę na Leę, ciekawy, co zrobi. Czy w ogóle cokolwiek zrobi.
Offline
Przewracam oczami. Wstaję z miejsca i idę w stronę "niby mordercy".
- Cześć. - uśmiecham się do niego.
- Witam. - spogląda na mnie.
- Tak myślałam sobie... zna pan dobrze tą okolicę? - pytam starając się nie roześmiać.
To najgłupsza i najbardziej dziwna rzecz jaką robię w życiu.
- Wychowałem się tutaj. A co się stało? - na jego twarzy zauważam uśmiech.
- Myślałam sobie, że ktoś mógłby mnie oprowadzić. Od niedawna mieszkam tutaj. - mam ochotę odejść z powrotem do stolika...
- Trafiłaś w takim razie na najbardziej odpowiednią osobę. - mężczyzna ożywia się.
- Może dałby mi pan swój numer telefonu, żebym w razie czego mogła się skontaktować? - pytam.
Patrzy na mnie przez chwilę, ale wyciąga z czarnego plecaka notes i pisze na nim numer. Wyrywa kartkę i daje mi ją. Odchodzę,
- Zadowolony? - unoszę brew i siadam na poprzednim miejscu.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Brawo!- śmieję się.- To będzie początek wielkiej miłości- wzdycham teatralnie i znowu zaczynam się śmiać.- I nie mów znowu, że nie potrzebujesz miłości, bo naprawdę, zrzucę cię z klifu.
Offline
- Bo nie potrzebuję. - przewracam oczami. - Przez nią się tylko cierpi. Nie możesz spać nocą, bo cały czas myślisz o tej osobie i kiedy się spotkacie. A potem czujesz się jeszcze gorzej jak z tobą zrywa. - mówię do niego.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Żyjesz w ciaglym szczęściu i niedowierzaniu, ze to ciebie wybrała. Chcesz ją obronić przed całym złem i wiesz, że zrobilbys dla niej wszystko. Gdy ją calujesz, czujesz się najlepiej na świecie. Mozemy się tak licytować, mam jeszcze tysiące takich argumentów w zanadrzu.
Offline
- Miałeś kiedyś dziewczynę, że tak sądzisz? - pytam. - Mogę podać ci milion powodów, dla których nie warto się zakochiwać.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline