Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
- A gdzie twoja Ginny? - unoszę brew. - Swoją drogą, zawsze chciałam, żeby ten okularnik był z Hermioną, albo ewentualnie Luną. Pasowali do siebie. Chociaż parring z Voldemortem nie byłby zły. Taki... zabójczy. - uśmiecham się pod nosem.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
A skoro Krochmal to żona Voldemorta...Nie, lepiej nie wnikać.
-Nadal nie powiedziałaś mi, dlaczego chcesz się upić- zmieniam temat.- To jakos nie w twoim stylu.
Ostatnio edytowany przez Adrien Vesputti (2016-08-18 23:30:26)
Offline
- Bo... tak? - to najprostsze co przychodzi mi do głowy. - Można się chyba upijać bez powodu. Świat staje się milion razy cudowniejszy, jeśli masz wszystko w dupie. - mówię spoglądając w jego stronę.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Osobiście nie potrzebuję do tego alkoholu. To moje ogólne motto życiowe- znowu się śmieję.- Ale tobie zdecydowanie to się przyda. A potem pójdziesz tam- spojrzeniem wskazuję parkiet- I z kimś zatanczysz.
Offline
- Jestem przegrywem życiowym, Potter. Jak byłam mała, to chłopaki tańczyli na dyskotece ze mną tylko dlatego, że nauczycielki im kazały. Po drugie, jak stanę na tym parkiecie to cały świat runie. Moja twarz zostanie deską. - odpowiadam. - A ty, czemu się nie upijesz? - śmieję się cicho.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Zdradzę ci mój sekret, Lea- pochylam się konspiracyjnie- Ja urodziłem się pijany. Mógłbym cały czas tylko imprezowac. Trzeba korzystać z życia! Zresztą- przecież piję- wskazuję na prawie pustą butelkę wina- Nawet szybciej niż ty.
Offline
- Nie uwierzę dopóki nie zobaczę, Potter. To... może konkurs? - pytam. - Kto szybciej wypije butelkę, tego. - wskazuję palcem na alkohol. - Stoi? Chyba, że się boisz przegrać. - krzyżuję ramiona.
Ostatnio edytowany przez Lea Anucio (2016-08-18 23:50:51)
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Ja?-parskam.- Stoi.
Zamawiam nam dwie butelki brandy, którą wskazała Lea i podaję jej jedną.
-Na trzy. Raz... trzy.
Zaczynam pić.
Offline
Piję alkohol, który tylko coraz bardziej mnie rozgrzewa. Szybko... szybciej. Odstawiam butelkę.
- Wygrałam. - śmieję się.
W głowie mi się kręci. Mam tyle myśli...
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Njeee prawda... Liczymy zwycięstwo od momentu odstawienia butelki, tak? No to ja wygrałem! I to podwójnie.
Juz widzę, że jestem bardziej odporny na alkohol niż Lea. Chyba
Offline
- Nieprawda! - kręcę głową. - Ja, skończyłam pić pierwsza. Nie było mowy o żadnym odstawieniu, Potter. - stwierdzam.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Bo to było oczywiste, Lisa- przeciągam samogłoski w jej imieniu- A teraz pozwól mi się delektować zwycięstwem.
Unoszę butelkę, jakbym przybijał niewidzialny toast
Offline
- Adaaam - spoglądam na niego. - Pozwól, że coś ci wyjaśnię. Naprawdę, chcesz się kłócić z dziewczyną? - uśmiecham się irytująco.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Njeee- kręcę powoli głową- Możemy uznać, że to był remis. Chociaż nie był- dodaję szeptem.
Offline
- Baardzo śmiesznee. - przewracam oczami.
Odsuwam się nieco od blatu, chcąc wstać, ale moja równowaga jest dosyć... niestabilna? W każdym razie wpadam na Pottera.
- Mógłbyś użyć jakiegoś zaklęcia, czy coś? No wiesz... teleportacja! - udaję, że macham różdżką.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Przykro mi, ale zapomniałem długopisu z mojej magicznej chaty. Czy to był celowy upadek?- unoszę brwi, nadal trzymając Leę ramionach.
Jest strasznie lekka.
-Jesteś anorektyczką?- pytam bez kontekstu?
Offline
- Taa... i specjalnie się na ciebie wywaliłam, żeby zwrócić twoją uwagę, Potter. - mówię z sarkazmem. - Swoooją drogą, wiesz, że jestem śmierciooożercą? - opieram się o jego ramiona.
Wygląda na silnego.
- Ćwiczysz? - pytam po chwili.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Ćwiczyłem, dla przyjemności. Ale to bylo zanim trafiłem do Akademii. Teraz nie wyrabiam juz czasowo- przyglądam jej się przez chwilę- Ładna masz twarz z bliska, wiesz?
Offline
- Wiem, Adam. - mówię. - A ty... całkiem dobrze łapiesz dziewczyny. - stwierdzam.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Jakaś ty skromna...- pochylam się i po prostu ją całuję.
Nie myśle nad tym, co robię, nie myslę nad konsekwencjami. To było takie... oczywiste.
Ostatnio edytowany przez Adrien Vesputti (2016-08-19 11:06:41)
Offline
- To też wiem, Adam. - stwierdzam i odwzajemniam pocałunek. - Jesteś uroczy, kiedy tak mówisz, wiesz?
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Ooo... ktoś tu chyba ćpał watę cukrową- odpowiadam w przerwach pomiędzy kolejnymi pocałunkami.
Nawet nie widziałem, że można się calowac i normalnie prowadzić rozmowę. Człowiek jednak uczy się całe życie...
Ostatnio edytowany przez Adrien Vesputti (2016-08-19 11:14:52)
Offline
- Nie watę tylko tęczę. - mówię obejmując jego ramiona rękami.
Z każdą chwilą całuję go coraz namiętniej.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
-Rozkręcasz się, Lisa
Kładę rękę na jej plecach i jeszcze bardziej pogłębiam pocałunek. Lea ma takie ogromne oczy... jak sowa. Wyobrażam sobie dziewczynę w stroju sowy i uśmiecham się jeszcze bardziej.
Offline
- Kwestia czasu. - mruczę pod nosem całując go i rozkoszując się pocałunkiem. - Bez koszuli wyglądałbyś w sumie lepiej, Adam...
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline