Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
Miejsce odpoczynku dla zmęczonych uczniów akademii. Dogodne miejsce do kulturalnej konwersacji, nauki, a także... drzemki! Ponadto dogodnym warunkiem pomieszczenia jest fakt, że madame Montrose rzadko tu zagląda.
You make my heart feel like it’s summer
When the rain is pouring down.
Offline
Siadam w salonie rubinowym. Nikogo nie ma, co jest tutaj rzadkością. Zaczynam obracać w palcach mój nieśmiertelnik. Cholerna Akademia. Zmieniła się, od kiedy chodził tutaj James.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Miguel i jego lektury. Szlag mnie trafi. Czy on kiedykolwiek wymyśli coś normalniejszego od "Romea i Julii"? Może gdyby Julia była chłopakiem, byłoby ciekawiej. Uśmiecham się pod nosem i siadam na fotelu.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Podnoszę głowę. Zauważam siostrę profesorka. Wspaniale. Niech jeszcze on przyjdzie. Chowam nięsmiertelnik pod koszulkę.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Wyciągam z czarnej torby aparat i zaczynam przeglądać zdjęcia. W końcu cisza.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Wyciągam mp3. Nienawidzę tych wszystkich smartfonów. Po cholere im to wszystko? Zaczynam rozplątywać słuchawki.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Odkładam urządzenie i chowam. W zasadzie to nie mam tu co robić. Przypominam sobie imię chłopaka, który siedzi na innym fotelu.
- Jesteś Hunter? - pytam bezgłośnie, przerywając spokój.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Przestaję rozwiązywać słuchawki i podnoszę wzrok. Kiwam głową.
- A ty Lea - stwierdzam, a nie pytam.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Kiwam głową. Cichy, ale wybuchowy. Niby to nie ma sensu, ale jednak coś w tym jest.
- Nie lubisz rozmawiać? - pytam.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
- Powiedzmy, że nie jestem społecznie przystosowany - stwierdzam po prostu.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
- Albo po prostu lubisz samotność. - wzruszam ramionami.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
- Albo oba - kwituję.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Kiwam głową.
- Nigdy nie odczuwasz potrzeby porozmawiania z kimś? - unoszę brew.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Spoglądam na nią
- Spokojna głowa. Rozmawiam całkiem dużo, tylko nie w Eastbury.
Zaczynam bawić się słuchawkami.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Kiwam głową i nie pytam go o więcej. Biorę książkę z szafki obok i zaczynam oglądać okładkę.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Zakładam słuchawkę.
- Będę szedł. Do później, Lea - mówię.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
- Do zobaczenia... Hunter. - przypominam sobie jego imię i otwieram książkę.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Przyglądam się dziwnemu urządzeniu na stoliku zaciekawiony. Bastian zdążył już je obwąchać.
Wish we could turn back time
Offline
Wchodzę do salonu z aparatem w ręku. Siadam na jednym z foteli i mamroczę pod nosem "Dzień dobry" do osoby siedzącej obok.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Odwracam się szybko. - Dzień dobry, panienko. - skłaniam głowę.
Wish we could turn back time
Offline
Zaraz, zaraz... czy to nie ten mężczyzna, którego spotkaliśmy w barze? Zamyślam się.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Bastian wskakuje mi na ramię. Uśmiechem się szeroko. - Jak myślisz, futrzata paskudo, do czego to służy? - pytam po polsku, spoglądając to na kota, to na urządzenie.
Wish we could turn back time
Offline
Unoszę brew. Co on mówi? Ale jak mówią maniery Madame Montrose, nie należy się wtrącać do cudzych rozmów. Przewracam tylko oczami. Nienawidzę tej kobiety.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Zamyślam się. - Przepraszam panienko, że przeszkadzam, ale mam pytanie. - spoglądam na dziewczynę - Do czego to służy?
Wish we could turn back time
Offline
Patrzę się na mężczyznę.
- To jest komputer. - odpowiadam nieco zaskoczona. - Służy do wyszukiwania różnych informacji, albo rozrywki. - mówię i w porę przypominam sobie co powinnam dodać. - Proszę pana.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline