Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Przechylam lekko głowę.
- Tego nie wiem. Pewni musisz mieć rację. - Kiwam głową. - Ty również uczysz się w Akademii?
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
- Tak. - kiwam głową.
On wie o tym wszystkim... o Akademii i misjach pewnie też. Ale w końcu przenosi się przecież w czasie.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
- Pewnie wygląda inaczej. - Marszczę zabawnie brwi. - A może nie. Madame St. Clair nigdy nie lubiła zmian.
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
- Montrose? - pytam unosząc brew. - Ona się nie zmienia... - wyrabia szybkie zdanie o innych, a pote m masz przechlapane. - A Akademia się chyba lekko unowocześniła. Uczęszczał pan do niej? - pytam.
Chociaż, nie wiem czy to było możliwe...
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
- Nazywam się James, nie "Pan" - karcę ją żartobliwie. Marszczę brwi. - Montrose? Ale przecież... No tak. St. Clair już pewnie nie żyje - mruczę pod nosem.
Dopiero wtedy przypominam sobie, że dziewczyna zadała mi pytanie.
- Tak uczęszczałem do Akademii. Powiedzmy, że dość dawno temu. - Śmieję się.
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
- W takim razie musisz kiedyś tam zajrzeć. - uśmiecham się do niego. - Zostajesz w Eastbury na dłużej?
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Kręcę głową.
- Nie. Jestem tutaj tylko na chwilę. Choć pewnie jeśli w przyszłości będę chciał znowu się przenieść, to do przybliżonej daty.
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
Kiwam głową.
- Rozumiem. - biorę do ręki ostatnią książkę, która wydaje mi się ciekawa.
- Czyli pojawisz się tu jeszcze kiedyś? - podchodzę do kasy.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
- Prawdopodobnie - odpowiadam. - Po raz pierwszy przeniosłem się w przyszłość. U was na Akademii też to jest zakazane?
Rozglądam się po pomieszczeniu. Co leży na stoliku starszej kobiety, która sprzedaje? Małe, prostokątne i płaskie. Świeci się. To jakiś ekran? Zmniejszony telewizor? Ale po co?
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
- Tak. - odpowiadam. - Zakaz przenoszenia się w przeszłość i przyszłość. Chociaż... przepisy są czasami po to, żeby je łamać. - stwierdzam z nieśmiałym uśmiechem.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
- Zakaz podróży w przeszłość? - Mówię zaskoczony. - Za moich czasów podróże tego typu nie były zakazane, o ile nie zmieniało się biegu zdarzeń. Poza misjami, oczywiście. Widocznie Madame St. Claire była lepszą dyrektorką niż... Montrose?
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
Kiwam głową.
- Dosyć szybko wyrabia sobie... zdanie o innych. Zapewne Madame St. Clair nie była taka... czepialska? - tak, to zdanie jest odpowiednie.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Krzywię się lekko.
- Nie mam pojęcia, jaka jest Madame Montrose, jednak jeśli rzeczywiście jest gorsza od Madame St. Clair, to musi być naprawdę okropną osobą.
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
- I jest. - stwierdzam. - Twój brat musi ci kiedyś opowiedzieć o niej i jej "karach". - przegryzam wargę.
Ostatnio edytowany przez Lea Anucio (2016-07-27 00:48:12)
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Kiwam głową.
- Opowiadał. Wbrew pozorom potrafi być rozmowny. - Uśmiecham się delikatnie. - Coś ta akademia nie potrafi trafić na dobrych dyrektorów.
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
- Chyba nie. - śmieję się cicho. - Opowiedziałbyś mi o twoich czasach w Akademii? - pytam trochę nieśmiało.
Uwielbiam słuchać historii innych...
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
- Wiesz co, w sumie chyba m... - zaczynam, ale wtedy zauważam postać wchodzącą do księgarni. Blednę. - Ale muszę się zbierać. Jeszcze tutaj zawitam, Leo, i może wtedy ci opowiem. - Idzie tutaj. Unoszę jej dłoń i całuję. - Na razie muszę znikać. Do zobaczenia.
W jednej chwili przenoszę się do swoich czasów.
Don't take life too seriously.
You will never get out of it alive.
Offline
- Do zobaczenia. - uśmiecham się i odbieram książkę.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2