Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
Marszczę brwi i kręcę głową.- Może lepiej włączmy te napisy, wtedy czegoś się może nauczysz i ten czas nie będzie stracony.- wzruszam ramionami i włączam wersje z napisami.
Offline
Nawet jej nie mówię, że już widziałem ten film. Uśmiecham się tylko krzywo i skupiam się na fragmencie.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
Opieram się na ręce i patrzę na ekran czasem zasłaniając usta ręką gdy mam ochotę się roześmiać. Gdy się kończy zamykam laptop.- I jak się podobała taka lekcja?
Offline
Za każdym razem, gdy rozbawi mnie sytuacja, wybucham niekontrolowanym śmiechem. Czasem czuję się jak idiota, przy spokojnej Megan. Ale trudno. Jeśli jej się film nie podobał, to już nie moja wina.
- Zdecydowanie lepsza, niż uczenie się kolorów. - Kręcę głową. - Myślisz, że Lady Montrose spodobałaby się taka forma lekcji? W sumie to miała być kara.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Taak uczenie się kolorów było trochę na poziomie przedszkolaka ale nie wiedziałam co dać na pierwszą lekcję.- wzruszam ramionami.- A co do Montrose, to po tym jak mnie...- przełykam ślinę, spokojnie Megan dasz radę i tak już dużo w sobie zmieniłaś.- Upokorzyła przy tobie to, nie obchodzi mnie jej zdanie, będę robiła takie lekcje jak ja chce.- kontynuuje.
Offline
Gwiżdżę.
- No nieźle! Nie sądziłem, że się zbuntujesz. - Śmieję się.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Nie buntuję, tylko można by powiedzieć, że mnie uraziła przez co straciłam do niej zaufanie i już nigdy nie zamierzam za nią ślepo podążać. Ta kobieta nie ma żadnych uczuć ani skrupułów, nie dziwię się, że nikt jej nie chciał.- stwierdzam i bawię się bransoletką.
Offline
Kąciki ust mi drgają.
- Wiesz... do specjalnie pięknych też nie należy, więc to chyba też miało jakiś wpływ.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Być może.- kiwam głową i chwile się zastanawiam co odpowiedzieć, postanawiam zaryzykować i powiedzieć coś sobie, mam nadzieję, że nie będę tego żałowała.- W sumie ja jestem jej odwrotnością a też nie mam nikogo, chociaż to raczej wina moich lęków.
Offline
Kiwam głową.
- To musi być wina twoich lęków. - Rozglądam się i mówię cicho, jakby to była tajemnica. - Tylko się nie przeraź, ale jeśli chodzi o twój wygląd, to nie miałabyś problemu ze znalezieniem faceta.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Tak myślisz?- przyglądam się krytycznie sobie w lustrze.- To chyba sprawka tych wszystkich spódnic i sukienek, ale co ja na to poradzę, że je uwielbiam. Niektórzy dziewczyny nienawidzą sukienek, a mi one wcale nie przeszkadzają.- śmieję się cicho.
Offline
Śmieję się.
- Zdecydowanie nie chodzi o spódnice. - Marszczę lekko brwi. - Nie wiem czemu dziewczyny myślą, że tak nam zależy na ich ubraniach.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- A nie chodzi wam o krótkie spódniczki i bluzki z dekoltem? Myślałam, że o to i o wysokie szpilki oraz o idealny makijaż od szpachli wam chodzi.- unoszę brwi.
Offline
Robię urażoną minę.
- Ranisz mnie. Poza tym, ciekawe czy wam nie chodzi tylko o sześciopak i idealnie nażelowane włosy jak u Ronaldo. - Podnoszę wzrok na moje rozczochrane włosy i prycham, nie bardzo się nimi przejmując.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
Wzdycham teatralnie.- Nie cierpię jak facet ma nażelowane włosy, to jest zdecydowanie obrzydliwe. Chociaż ostatnio nie zwracałam na to uwagi, bo byłam zbyt zajęta uciekaniem przed wszystkimi chłopakami.- uśmiecham się delikatnie.
Offline
- Aż tacy straszni jesteśmy? - Unoszę brew.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Niee, ty akurat nie jesteś.- kręcę głową.- A reszta to nie wiem i chyba nie jestem jeszcze gotowa się przekonać.- wzruszam ramionami.
Offline
Macham ręką.
- Mogłaś trafić gorzej. Pozwól, że nie wymienię z imienia i nazwiska. - Śmieję się. - Zawsze to jakiś sukces, skoro z jednym chłopakiem potrafisz rozmawiać.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Możliwe, że to i sukces, jesteś jednym chłopakiem z którym gadam dłużej niż 5 w ciągu ostatnich 3 lat.- stwierdzam patrząc na swoje paznokcie.- Wbrew pozorom nie zawsze taka byłam.
Offline
Przechylam lekko głowę.
- W sumie to czemu tak jest? - Pytam prosto z mostu.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Domyśl się, w sumie już dosyć dużo ci o sobie powiedziałam. Możliwe, że dla ciebie to się może wydawać mało, ale uwierz mi dla mnie to dużo. Przyczyna dlaczego jestem taka a nie inna, nie jest jakaś super oryginalna, ale jest za bardzo prawdziwa, to się działo, dzieje nadal i dziać będzie pewnie w przyszłości.- mówię cicho. - Ale koniec podpowiedzi, jesteś bystry więc pewnie się domyślisz.
Offline
Waham się przez chwilę. Czy to możliwe, że...?
- Nie wiem do końca, co przeżyłaś. - Biorę krótki wdech. - Przykro mi, że cię to spotkało. Ale mogę cię zapewnić, że nie wszyscy są tacy, jak on.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Owszem nie wszyscy są tacy jak on, ale nigdy nie wiadomo na kogo trafisz na kogoś takiego jak ty czy takiego jak on.- wzruszam ramiona i czuje łzy w kącikach oczu, wspomnienia wracają. Sięgam po pudełko chusteczek.
Offline
Siedzę i przez jakiś czas nie wiem, jak się zachować. Gdy w końcu się odzywam, nadal tego nie wiem.
- Przykro mi, Meg. Naprawdę mi przykro - mówię trochę ciszej. Jestem lekko speszony.
I'm great in bed.
I can sleep for days.
Offline
- Było minęło.- wdycham i ocieram łzę.- Nikt o tym nie wie, nawet babcia. Jesteś pierwszą osobą której o tym powiedziałam, ale teraz przynajmniej choć trochę rozumiesz moje zachowanie.- patrzę na niego niepewnie.
Offline