Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Oo cześć Hunter.- uśmiecham się delikatnie.- Moglibyście mi powiedzieć czemu spaliście w jednym łóżku?- unoszę brew.
Offline
- Bo zasnęliśmy? - Mruczę, wzruszając ramionami i przewracając oczami.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Piorunuję go wzrokiem, gdy Megan nie widzi. Uśmiecham się do niej.
Powinnam zostać aktorką.
- Tak jakoś... wyszło. Rozmawialiśmy i nam się przysnęło.
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Następnym razem mnie ostrzeżcie jak zamierzacie razem nocować.- kręcę głowa.- Naprawdę nie mam nic przeciwko.
Offline
- To już się raczej nie powtórzy - mówię.
Wstaję z łóżka i patrzę na Eileen. Mam wrażenie, że widzę przed sobą zupełnie inną osobę, niż poprzednio.
I sam już nie wiem, czy to dobrze, żeby pozwalać sobie na takie zbliżenie się do niej.
- To... umm... - Drapię się po głowie. - Do zobaczenia, Eileen.
Żegnam się i szybko wychodzę z pokoju.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Czuję się dziwnie otępiała, gdy Hunter wychodzi.
- To naprawdę nie było tak - mówię, choć wiem, że i tak Megan mi nie uwierzy.
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- A jak w takim razie było?- siadam na łożku.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Tak jak mówiłam. Rozmawialiśmy i usnęłam. A on widocznie też usnął. - Schodzę na dół, nadal trochę zaspana i siadam na schodku. - Przyszedł mnie przeprosić i... tak jakoś wyszło - mówię, starając się ominąć wątek z bliznami.
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Rozumiem, przynajmniej jedna z nas będzie miała chłopaka.- uśmiecham sie.
Offline
Czuję, jak na moją twarz wpełza rumieniec.
- On nie jest moim chłopakiem... I nim nie będzie - mówię, starając się zachować obojętność.
Cały ten pomysł wydaje się świetny absurdalny.
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Wydaje sie w porządku, raz z nim rozmawiałam jak przyszedł do babci a byłam tylko ja -wzruszam ramionami.
Offline
Przechylam głowę.
- Rozmawiałaś z nim? Nic nie mówiłaś. I nie bałaś się? - Pytam, starając się zmienić temat.
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- To było w sumie juz dawno, ale ostatnio co raz lepiej mi idzie rozmowa z chłopakami. To może dzięki tym lekcjom z Edem.- wzruszam ramionami.
Offline
Szybko mrugam oczami zdziwiona.
- Z Edem? Tym Edem? - Marszczę brwi. - Nie mówiłaś mi, że masz z nim lekcje. I... ty tak sama?
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Tak z dokładnie tym Edem o którym myślisz.- uśmiecham sie. - Małpa Montrose kazała mi go uczyć francuskiego bo on coś tam nagadał jakiejś grupie z wymiany.- przewracam oczami.- I tak jakoś wyszło, że poznał moją historie, tą cześć której nawet babcia nie zna.
Offline
Marszczę brwi.
- Powiedziałaś mu o wszystkim? Ale... czemu?
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Nie powiedziałam mu, sam sie jakoś domyślił, nie wiem może Montrose mu coś na mój temat nagadała.- wzdycham:
Offline
Kręcę głową.
- Krochmal nie powiedziałaby mu, chociażby po to, by utrudnić mu kontakty z tobą. - Marszczę brwi. Czy ja użyłam przezwiska Adriena?
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Krochmal? Skądś kojarzę to przezwisko.- marszcze brwi.- Powiedziała mu, gdy stałam centralnie obok niej ze boje sie facetów. A potem oczywiście wybiegłam.
Offline
Przechylam lekko głowę.
- Choć... w sumie to nie wydaje się takim złym pomysłem. Wiesz, może jakby nie wiedział, to inaczej by się zachowywał.
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Taak, na pewno zecydowanie lepiej dzięki temu mi sie z nim rozmawia i nie próbuje sie do mnie dobierać.- uśmiecham sie
Offline
Dopiero po chwili orientuję się, że tupię stopą, więc to powstrzymuję.
"Pierdoło, żadnego z ciebie nie ma pożytku. Tylko niepotrzebny hałas robisz."
- Wydaje mi się, że nie jest on typem takiego, co by się dobierał. Bardziej bym się obawiała DiAngelo czy Adriena. - Przypomina mi się nasza umm... rozmowa w barze i czuję się zażenowana.
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Gadałam z Adrienem niedawno i już zaczął mnie dotykać. Odsunęłam się jak poparzona, ale nie zwiałam.- uśmiecham się.
Offline
Nie mogę powstrzymać śmiechu.
- Ja tam go lubię... Choć nie chciałabym z nim wylądować sama w jednym pomieszczeniu.
Just smile and say you're fine, nobody really cares anyway.
Offline
- Czemu? Ty byś się raczej umiała przed nim obronić.- śmieję się.
Offline