Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Prycham.
- To powiedz mi, czemu ty tak wierzysz w ludzi?
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
- Ja spytałam pierwsza. - mówię lekko przechylając głowę na prawo.
"Jeśli spędzasz życie na czekaniu na burzę, nigdy nie nacieszysz się słońcem."
Offline
- Bo za dużo widziałem, żeby wierzyć w ludzi. - Wzruszam ramionami.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
- Nie wszyscy są tacy sami. Ta iskierka jest widoczna, a czasem to tylko żar, który potrzebuje pomocy. - mówię po czym marszczę brwi. - Nie wiem czy zabrzmiało to głupio czy bardzo głupio. - przyznaję i parskam śmiechem. - Nie wiem nawet czy te słowa miały jakikolwiek sens. Znaczy dla mnie miały... W mojej głowie. - przyznaję.
"Jeśli spędzasz życie na czekaniu na burzę, nigdy nie nacieszysz się słońcem."
Offline
- Skoro miały sens dla ciebie, to jest najważniejsze. - Kiwam głową. - Ale mnie nie do końca przekonały.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Przyglądam się Hunterowi.
- Szkoda... Choć - przewracam oczami - kiedyś pewnie znajdą się słowa, które cię przekonają. Może nie moje i nie w najbliższym czasie, choć w naszym przypadku czas to pojęcie względne, ale kiedyś na pewno.
"Jeśli spędzasz życie na czekaniu na burzę, nigdy nie nacieszysz się słońcem."
Offline
- Nie sądzę, ale to miłe, że się troszczysz - mówię.
Wytrzymała dłużej, niż inni próbujący ze mną rozmawiać. Jestem zaskoczony.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Nie odrywam od niego spojrzenia.
- Nie wyglądasz a najbardziej zachwyconego. - mówię lekko rozbawiona lecz próbuję utrzymać powagę w głosie. - Mam już sobie iść?
"Jeśli spędzasz życie na czekaniu na burzę, nigdy nie nacieszysz się słońcem."
Offline
- Jestem po prostu zmęczony - odpowiadam zgodnie z prawdą. - Swoją drogą mój współlokator może cię oprowadzić. On ci opowie mnóstwo historii. Aż ci się niedobrze od jego ciągłej paplaniny zrobi. - Prycham cicho. - W sumie chyba go nawet już poznałaś.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Zastanawiam się chwilę i próbuję sobie przypomnieć imię chłopaka, który siedział obok mnie w audytorium.
- DiAngelo to twój współlokator? Jak wy się dogadujecie... - zastanawiam się na głos. - Zamieniłam z nim dosłownie dwa może trzy zdania i już widzę, że jest dokładnym przeciwieństwem ciebie. - śmieje się. Kiwam głową aprobując ten pomysł. - A wiesz może gdzie mogę go znaleźć? - pytam po raz kolejny podnosząc się do góry.
"Jeśli spędzasz życie na czekaniu na burzę, nigdy nie nacieszysz się słońcem."
Offline
- Działa mi na nerwy, ale wbrew pozorom jest w porządku. - Zastanawiam się i wzruszam ramionami. - W sumie to nie wiem, gdzie go znajdziesz. Biega po całym Eastbury, jakby miał ADHD. Może będzie w naszym pokoju albo gdzieś na dworze.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Wzdycham.
- No to super... - mruczę pod nosem. - Może jakimś cudem go znajdę. Dzięki za rozmowę. - mówię i zaczynam odchodzić ale zaraz się odwracam. - Ale to jeszcze nie koniec. Jeszcze cię pomęczę. - śmieje się i opuszczam błękity salon.
"Jeśli spędzasz życie na czekaniu na burzę, nigdy nie nacieszysz się słońcem."
Offline
Strony: Poprzednia 1 2