Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
- Stefanie... Pamiętasz co obiecałeś komuś? - pytam słodkim głosem.
Staram sie nie wybuchnąć śmiechem. Czy on nie za dużo wypił?
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Uśmiecham się szeroko. - Spotkajmy się za pół godziny za barem.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
- Dobrze. - mówię, kładę pieniądze na blacie i wychodzę.
Wish we could turn back time
Offline
- Panuję nad sytuacją - mówię zimnym jak zwykle głosem do jej ucha, po czym znowu jak gdyby nigdy nic zaczynam się śmiać i wtrącać do rozmów z powstańcami.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Zaczynam się rozglądać. Od razu zauważam Huntera i Leę. Co oni kombinują? Uśmiecham się pod nosem i podchodzę do nich. - Witam panie i panów. Będziemy się zbierać, Stefanie. - unoszę brwi. - Słychać was na ulicy - szepczę.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
LCzyli jednak nie schlał się.
- To dobrze. - mówię cicho i wypijam trochę alkoholu, który barman postawił przede mną, a następnie wstaję. - Miło było was poznać. - uśmiexham się i kieruję w stronę wyjścia.
Ostatnio edytowany przez Lea Anucio (2016-06-05 00:24:02)
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
- Megan, idziemy. - podchodzę do dziewczyny. - Spotykamy się za barem.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
- Daj mi chwilę - mówię całkowicie trzeźwy.
Żegnam się z powstańcami i podchodzę do na oko osiemnastoletniego chłopaka. Odciągam go do kąta.
- W nocy z 16 na 17 sierpnia będzie zrzut. Jeden z samolotów RAFu zostanie zestrzelony. Przekaż dowódcy. Ratujcie załogę. Pilotowi i tak już nic nie pomoże - mówię.
Chłopak marszczy brwi.
- I mam ci uwierzyć na słowo? - Pyta sceptycznie.
Przyglądam mu się.
- Wiem, że to przekażesz. Tylko ty możesz temu podołać - mówię, po czym wracam do reszty.
- Możemy iść - mówię najspokojniej jak potrafię.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Kiwam głową i idę chwiejnym krokiem chociaż nic nie piłam, za bar.
Offline
Stoję w wyznaczonym miejscu. Zauważam Saifa. - Jedno pytanie. Czy Bastian się przeniesie? - pytam, wskazując na kociątko - Jak nie, to zostaję. - mówię z uśmiechem
Wish we could turn back time
Offline
Zaczynam się śmiać - Przeniesie. Nie martw się. Tylko schowaj go w kurtkę.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Ostatni raz zerkam na skonsternowanego chłopaka. Już wiem, że przekaże. Tylko on może ich uratować.
Chowam się gdzieś za ścianą i przenoszę się z powrotem do 2016.
You're goddamn right I'm bitter. Sometimes we have to face things on our own.
Offline
Przymykam oczy i znikam.
Offline
Idę na zaplecze i przenoszę się z powrotem do naszego roku.
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Offline
Spoglądam na Jonasa i wyjmuję z kieszeni zdjęcie podziemnej sali w Akademii. - Wyobraź sobie to miejsce i pomyśl o 4 czerwca 2016 roku. Dasz radę?
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Kiwam głową i robię co mi każe, chociaż jest to niewiarygodnie idiotyczne. - Co dalej? - spoglądam na niego.
Wish we could turn back time
Offline
- Zamknij oczy. - unoszę brwi.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
- No dobra. - robię co mi każe.
Wish we could turn back time
Offline
Chłopak znika na moich oczach. Uśmiecham się i robię dokładnie to samo.
They say before you start a war, you better know what you're fighting for.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3