Krąg 12 podróżników w czasie zaprasza do wspólnej przygody
Nie jesteś zalogowany na forum.
Offline
Krążyłem przez kilka minut między korytarzami, aż w końcu trafiłem na ten prawidłowy.
Podsłuchałem czyjąś rozmowę, o tym, że ma się odbyć dzisiaj jakaś misja. Nie musiałem nawet wypytywać Indii o nic, gdyż wszystko samo się rozwiązało.
Trudno było dowiedzieć się, gdzie znajduje się pokój Emily, a jednak się udało. Szkoda tylko, że nie powiedziano mi, który jest jej pokój.
Westchnąłem głęboko i zacząłem pukać do wszystkich po kolei. Niestety żaden nie należał do blondynki, spotkanej wcześniej.
Doszedłem do końca, już zmęczony tym samym tekstem "Przepraszam, musiałem się pomylić". Odetchnąłem głęboko i zapukałem trzy razy.
Offline
Podnoszę się z łóżka i zamykam laptopa. Po drodze do drzwi wygładzam sukienkę a następnie drzwi.- Heej, widzę, że mnie znalazłeś.- uśmiecham się.
Offline
Oddycham z ulgą, zauważając, że to właściwy pokój.
- Mówiłem, że cię odwiedzę. - Uśmiecham się szelmowsko. - A teraz, chodź. Musimy się pośpieszyć.
Offline
- Gdzie chcesz mnie zabrać?- unoszę brew opierając się o framugę drzwi.
Offline
- Zobaczysz. - mówię. - Ale musisz mi zaufać i się pośpieszyć, no chyba, że nie chcemy zobaczyć tego, co chcemy bardzo. - Czekam na decyzję dziewczyny. Jak nam się poszczęści, nikt nas nie zauważy.
Offline
- Jak bardzo może nam się za to dostać?- uśmiecham się i sięgam po bluzę z kapturem a następnie zamykam pokój.
Offline
- Oj bardzo. - mruczę, tak by nie słyszała. Po chwili łapię dziewczynę za rękę i ciągnę ją za sobą, przez korytarzem, którym tutaj przyszedłem. Kilka minut później stajemy przed wejściem do podziemi.
Offline
* PO PODZIEMIACH *
- Dziękuję za podwózkę, to jutro widzimy się w gabinecie Montrose za wtargnięcie do jej świętego podziemia?- uśmiecham się.
Offline
- Jeśli jej uczniowie tak ją kochają i wielbią, by być w stanie nas wydać, to tak. - szczerzę się. - Dobrej nocy, Emily. - Tuż po chwili się żegnam. Jest już późno, a chyba nie chcemy kolejnej nagany za szlajanie się w nocy po Akademii.
Offline
- Dobranoc Liam.- mrugam do niego i wchodzę do swojego pokoju.
Offline
Stoję przy właściwych, tym razem drzwiach z jedną ręką z tyłu, w której znajduje się bukiet czerwonych róż. Następnie pukam trzy razy, szczerząc się od ucha do ucha.
Offline
Otwieram drzwi ubrana w błękitną koronkową sukienkę i uśmiecham się lekko widząc Liama.- Heej.
Offline
- A witam witam. - uśmiecham się szerzej i już po chwili wręczam dziewczynie bukiet kwiatów. - To dla ciebie. Mam nadzieję, że lubisz czerwone.
Offline
- O matko, są śliczne, naaprawdę dziękuję.- uśmiecham się i zamykam pokój.
Offline
Uśmiecham się szerzej.
- Idziemy, tak więc, o pani? - pytam zabawnym tonem i wskazuję ruchem głowy północny korytarz.
Offline
- Oczywiście.- stwierdzam i podaje mu rękę.
Offline
- Nie boisz się, że cię gdzieś porwę? - pytam z rozbawieniem, a jednocześnie lekkim zaskoczeniem. Odważna jest.
Offline
- Nie wyglądaj na takiego co by mnie chciał porwać.- śmieję się.
Offline
- Pozory mylą. - odpowiadam, również rozbawiony co dziewczyna. - Czyżbyś wiedziała gdzie cię zabieram? - pytam, kiedy schodzimy po schodach.
Offline
- Niee, zaskocz mnie.- wzruszam ramionami.
Offline
Przewracam oczami w geście rozbawienia.
- W takim razie chodź. - pociągam ją za rękę i wychodzimy na dwór.
Offline
- Planujesz mi zawiązać oczy tak jak w niektórych filmach?- marszczę brwi wychodząc na dwór.
Offline
- Właśnie! Wiedziałem, że czegoś zapomniałem. - mówię, po czym wyciągam z środkowej kieszeni kurtki opaskę na oczy. - Dziękuje, o pani, za przypomnienie. - parskam z rozbawienia i instruuję dziewczynę, jak ma wsiąść do samochodu, by nie upadła ani uderzyła się o nic.
Offline
- Matko serio?- kręcę głową nie wierząc.- Zdajesz sobie sprawę, że jestem na szpilkach i że będziesz odpowiedzialny jak sobie coś zrobię?- unoszę brew ale nie widać tego pod opaską.
Offline